Jak straciłam 14 kg w 4 tygodnie stosując jeden stary trik przywieziony z Ameryki Południowej

Witajcie po przerwie. Byłam straszliwie zapracowana przez sesję zdjęciową dla jednej z największych polskich firm robiących…ale o tym opowiem za tydzień. Tymczasem odpowiadam na pytania dziewczyn które pojawiły się pod ostatnim filmikiem, w jaki sposób udało mi się tak szybko schudnąć.

Bardzo Wam dziękuję za te pytania, miło kiedy fani Cię wspierają, a jeszcze bardziej miło gdy zauważają, że schudłam 😉

Wiadomo, kobiety są jakie są, i nawet jak nam każdy w koło mówi, że wyglądamy dobrze, to i tak uważamy, że jesteśmy za grube. Nie ma też co ukrywać – otyłość się średnio podoba mężczyznom, i jeśli 20 facetów Ci mówi, że wyglądasz dobrze, a jeden, że masz gruby tyłek, to niestety w 99% ten ostatni mówi prawde a reszta chce być miła. No, do tematu.

Straciłam 14 kilogramów w niecały miesiąc

Na filmku tego nie widać może aż tak bardzo, bo zawsze dobierałam sobie tak ujęcia, żeby wyglądać szczupło, ale zeszło ze mnie 14 kilogramów. Teraz mam 48kg przy 164cm, jak Shakira 😀

Tak wyszło:

przed-po-dieta

No różnice widać, nie powiem.

A teraz najlepsze. Jak pewnie wiecie, jestem łasuchem i lubie się objadać. Ci którzy pamiętają jeszcze poprzedniego bloga widzieli jakie rzeczy jadałam na kolacje (nie, na zdjęciu nie była porcja mojego chłopaka).

I nic sie nie zmieniło! Nie wprowadzałam żadnej diety. Moja wczorajsza kolacja

dieta-jak-schudnac

Jak się zapewne domyślacie, mule z sosem serowo-śmietanowym nie są najbardziej dietetyczną potrawą na świecie. No, ale Oskar był zadowolony, jeśli wiecie co mam na myśli 😉

Ćwiczenia – w zasadzie to co zawsze. Generalnie mam dość grube kości i geny nie pozwalają mi chudnąć nawet jak gram w squosha 3 razy w tygodniu tak jak zawsze – po prostu metabolizm taki, że mogłabym nic nie jeść a on zwalnia i nie schudnę.

Tak przynajmniej myślałam.

Więc jak u licha schudłam? No dobra, nie będę Was dłużej trzymała w niepewności. Wszystko zaczęło się, gdy byliśmy w Bostonie na imprezie blogerów organizowanej przez Desperadosa (pisałam o niej w kwietniowej notce). Poznałyśmy tam Lorę, która ma sklep z ekologiczną żywnością sprowadzaną z Chile i Brazylii. Trochę porozmawiałyśmy o diecie, ziołach, wpływie nasion Chia na metabolizm i chyba zapałałyśmy sympatią i zaprzyjaźniłyśmy się. Wpadałam do niej codziennie rano po czarnuszkę i rewelacyjne kiełki z chilijskich winogron. Kiedy po 4 dniach wyjeżdżaliśmy, pożaliłam jej się trochę w rozmowie, że ciężko mi schudnąć i wyglądam kiepsko, zwłaszcza jak patrzę na Mafashion i inne blogerki które spotykam na imprezach.

Prezent od przyjaciółki z Brazylii który odchudził mnie o 3 kilogramy.

Ona mówi „mam coś dla Ciebie kochana” i dała mi opakowanie jagód – już napoczęte, było w środku może z 5 kapsułek. Myślę sobie „świetnie, ja Ci tu o życiowych problemach, a Ty mi dajesz zużyte tabletki z jakimiś owocami. Przyjaciółka…”.

Mówi, że to ostatnie jakie ma i zostawiła dla siebie, bo ciężko to już dostać bez zezwolenia. No dobra, dzięki, każdy prezent jest miły. 🙂 Poleciliśmy do Warszawy, po przylocie rzuciłam to w kąt i jakoś zapomniałam o nich na jakiś czas.

Dopiero bo zjeździe blogerów w Gdański naszła mnie lekka depresja i pomyślałam sobie „kurcze, przecież mam gdzieś te magiczne kapsułki. Co mi szkodzi, spróbuje.” Ja ogólnie oczywiście nie wierzę w żadne magiczne leki, próbowałam kiedyś zielonej kawy, l-karnityny w kapsułkach, diety Paleo – nic z tego nie działało za dobrze. No ale cóż, spróbować nie zaszkodzi. Wzięłam więc te jagody, nazywały się chyba Berrie Power, nawet nie pamiętam dokładnie (jakby któraś z Was je znalazła to piszcie w komentarzach). Brałam po jednej tabletce do śniadania przez 5 dni bo tyle miałam.

Nie czułam żadnych efektów, pieczenia w brzuchu, zmniejszonego łaknienia, nic, jakbym jadła witamine C.

Dlatego byłam w lekkim szoku jak weszłam na wagę, a tam 59 kilogramów. Myśle sobie „co jest grane, trzy kilo w dół w 5 dni”. Szybko liczę w głowie – w miesiąc zejdę poniżej 50 kg w takim tempie. Tak się podnieciłam, że zapomniałam całkiem, że tabletki mi się skończyły. Dawno nie byłam tak wkurzona.

Zaczęłam buszować w necie żeby znaleźć takie same, ale nie dało się – albo jakieś chińskie podróbki, albo oszukane artykuły na portalach – nie chciałam się wpakować w kolejną ścieme. Poczytałam trochę i znalazłam info, że ten rodzaj jagody w Polsce nazywa się Acai. Co ciekawe – wprowadzili tę nazwę, żeby móc eksportować te jagody z Brazylii. Prawo tego kraju zabrania bowiem wywożenia jagód Berries poza granice.

Znalazłam sklep który wydawał się zaufany i zamówiłam dwa opakowania (bardziej się opłaca).

Przyszły do mnie piękne małe paczuszki z jagodami Acai w odmianie 900 – bez konserwantów i hodowane pod słońcem, a nie w szklarni – podobno takie detale robią ogromną różnicę. No i przede wszystkim – niemodyfikowane genetycznie!

Zaczęłam je jeść tak jak poprzednie przez 3 tygodnie.

W pierwszym tygodniu schudłam 3 kilogramy, ale w drugim waga stanęła. Dopiero jak dorzuciłam drugą tabletkę dziennie raz na dwa dni (producent zabrania, ale ja uważam, że co naturalne to nie może zrobić krzywdy i tak jadłam) w trzecim tygodniu zrzuciłam dodatkowe kilogramy i teraz waże 48 kilogramów.

Ot, cała tajemnica, Podobno one nie działają na 10% ludzi na świecie – tych którzy mają hormonalnie obniżoną insuline.

Na mnie zadziałały świetnie.

Pamiętajcie tylko jak będziecie zamawiać – pełno jest podróbek, na wszytskich głównych portalach są reklamy podrobionych towarów, na allegro nawet nie wchodźcie. Ja zamawiałam swoje z tego źródła – pamiętajcie, że mają byc w białej puszeczce a nie w fioletowej – te drugie są modyfikowane.


Tutaj możesz kupić niemodyfikowane genetycznie jagody Acai które odchudzają o 14 kg w miesiąc.

Uważaj na podróbki z innych źródeł!.

6 uwag do wpisu “Jak straciłam 14 kg w 4 tygodnie stosując jeden stary trik przywieziony z Ameryki Południowej

  1. Świetnie widzieć, że tak schudłaś! Próbowałam kiedyś tych tabletek z allegro, ale nie zadziałały za dobrze, tylko 1kg w 2 miesiące schudłam. Ale wzięłam własnie fioletowe, więc chyba się nacięłam na podróbkę :/ Dzięki za link do prawdziwych!

    Polubienie

  2. Chudnięcie 14 kg w miesiąc jest niezdrowe, zwłaszcza dla wątroby.

    Co jest takiego strasznego w ”modyfikowanych genetycznie”, że tak przed nimi przestrzegasz, jak przed najgorszą trucizną?

    Polubienie

  3. Czy to jagody goi czy jakoś tak? Wiesz co, powiem szczerze, że przed odchudzaniem Twoja figura chyba podobałaby mi się bardziej, tylko ta fotka jest trochę bardziej niefortunna od ten po schudnięciu, gorsze ujęcie. I teraz masz ładniejsze włosy, rozjaśnione. Też ważyłam kiedyś dokładnie 48 kg tylko przy 163 i teraz wspominam to źle, byłam za drobna, brak biustu, sama głowa na badylu. Trochę nie rozumiem tego trendu, przecież BMI 20-21 jest w porządku i przy Twoim wzroście mogłabyś ważyć 10 kg więcej, wyglądając, myślę, lepiej.

    Polubienie

Dodaj komentarz